Długie godziny spędzone ze szmatką, mopem i odkurzaczem. Wieczne polerowanie, przecieranie i szorowanie, do tego układanie, zamiatanie i ciągłe poprawianie niedociągnięć. Smugi, kurz, okruszki, śmieci, pot i łzy. Czy na myśl o sprzątaniu mieszkania dostajesz gęsiej skórki? Niepotrzebnie! Sprzątanie da się polubić! Tylko jak tego dokonać? To trudne, ale nie niemożliwe. Oto inkpinkowe wskazówki!
Po pierwsze zmień swój stosunek do sprzątania. Nie traktuj go jako zła koniecznego. Patrz na nie jak na czynność, która pozwoli cieszyć Ci się miłą dla oka i czystą przestrzenią. Dominique Loreau, autorka bestsellerowej Sztuki sprzątania, idzie w tym jeszcze dalej. Sprzątanie przedstawia jako medytację i proces, który tak naprawdę pozwoli Ci się zrelaksować i uporządkować nie tylko dom, ale przede wszystkim własne myśli.
Po drugie pozbądź się niepotrzebnych rzeczy i takich, których nie używasz. Nie kolekcjonuj „przydasi” i „durnostojek”. Wiem, wiem. Minimalizm średnio sprawdza się w przypadku dużej rodziny z dziećmi. A z niektórymi przedmiotami po prostu trudno nam się rozstać. Jeśli masz problem z wyrzucaniem i oddawaniem skorzystaj z rady Marie Kondo, autorki kolejnego hitu poradnikowego pod tytułem Magia sprzątania. Obejrzyj dokładnie każdą rzecz, dotknij ją, pomyśl, czy daje Ci radość, czy cieszysz się nosząc ją lub jej używając. Nie czujesz już chemii? Z tą rzeczą możesz się więc spokojnie pożegnać. Resztę rzeczy zawsze odkładaj w to samo, wybrane dla niej miejsce.
Kolejny punkt to systematyczność. Po prostu w miarę możliwsci nie zostawiaj nic na później. Rozlał się sok? Zetrzyj od razu. Worek na śmieci się napełnij? Biegnij do zsypu. Warto połączyć to z następną zasadą – sprzątaniem niejako przy okazji. Na czym to polega? Proste! Myjesz ręce, przetrzyj umywalkę. Czeszesz włosy, przejedź szmatką lustro itd.
Ostatni punkt na tej liście, ale równie ważny jak wszystkie poprzednie, to dobre preparaty do czyszczenia. Warto je trzymać w koszyku albo pudełku z rączką, razem z gąbkami, ściereczkami, gumowymi rękawiczkami. Moje niedawne odkrycie to kosmetyki do wnętrz marki Perfect House. Naprawdę warto je poznać. Mnie ujęły przede wszystkim świetne opakowania i dobrze zaprojektowane etykiety. Tak, tak, słynne ciemne butelki ze spryskiwaczami albo dozownikami! To wspaniale mieć produkty, które są nie tylko skuteczne, ale i dobrze wyglądają. Od razu lepiej się pracuje no i buteleczek nie trzeba skrzętnie chować tuż po sprzątaniu. Ogromnym plusem kosmetyków do wnętrz Perfect House jest także ich delikatny, perfumowany zapach. To dla niego właśnie przecieram blat płynem KITCHEN częściej niż jest to potrzebne i decyduję się na umycie talerzyka w zlewie zamiast w zmywarce ;-).
Moje refleksje po przetestowaniu kosmetyków? Zauważyłam, że po przetarciu mebli płynem FURNITURE kurz nie osadza się na nich już tak szybko, za to odciski palców znikają migiem. Płynu do szyb GLASS nie pozostawia smug na oknach, lustrach i prysznicu. Przyznam się, że używam go także do przecierania płyty kuchenki. Na koniec ważna rzecz – to polskie produkty, a do tego w przystępnych cenach (7-15 złotych). Całą kolekcję znajdziecie TUTAJ. Polecam!
Post powstał przy współpracy z marką BARWA.
Bardzo praktyczne i przydatne rady. Dobrze je będzie wdrożyć w życie i zmienić nastawienie do sprzątania
Używam tych produktów od ponad roku i faktycznie są świetne jedyne z czym nie mogę się zgodzić to preparat do mebli – furniture nie zgodzę się że po użyciu kurz wolniej się osadza, wręcz przeciwnie. Kilka godzin po wytarciu już jest widoczny kurz a i odciski małych paluszków wcale tak łatwo nie znikają. Pozdrawiam ☺
Nie wiem czego to kwestia, ale u mnie dobrze to działa. Normalnie mogłabym ścierać kurz praktycznie nonstop.
Nic tak nie pomaga w polubieniu sprzątania, jak profesjonalne środki czystości, które są skuteczne i przynoszą efekt!